Jechałam ostatnio w pociągu z małym chłopcem i jego mamą. Chłopiec w pewnym momencie obraził się na mamę, wyszedł z przedziału i stał w kącie dobre kilkanaście minut, nawet na nią nie patrząc. Nerwowo tupał nogą, a całe jego ciało aż krzyczało od środka ze złości. Mama siedziała spokojnie i czytała książkę. W głowie słyszałam już jej słowa.
Przestań.
Bądź grzeczny.
Nie marudź.
Nie wydziwiaj.
Nie wymyślaj.
Uśmiechnij się.
Bądź miły.
Wtedy chłopiec wszedł do przedziału, spojrzał mamie w oczy i z iskrą w oku powiedział:
– Jestem na Ciebie zły!!!
Mama na to:
-Widzę, Synku
Ta prozaiczna sytuacja i sześć słów to tak naprawde piękny obraz dania dziecku jego niezbywalnego prawa do wyrażania emocji.
Czy wiesz, że niewyrażone emocje i tak znajdują ujście? Bardzo często w jedzeniu.
Objadamy się, pragnąc zaspokojenia niewyrażonych potrzeb miłości, czułości, zrozumienia, złości… Lub ograniczamy jedzenie myśląc, że może wtedy ktoś zauważy, że coś jest nie tak… A potem słyszymy..
-„wcale nie masz anoreksji, to tylko młodzieńcze fanaberie”.
-„może weź się za siebie, idź pobiegać i nie jedz tyle!”
Mamo, tato, pozwól dziecku wyrazić to, co czuje. Ono jeszcze nie wie, jak – dlatego tupie, krzyczy i sprawia wrażenie, jakby robił na złość. Zauważ to. Pomóż nazwać mu emocje, które odczuwa i zaakceptować je. Mamy prawo powiedzieć głośno „jestem wściekły”, „czuję wstyd”, „boje się”, „chce mi się płakać”. To zdrowe i dobre.
Jak zakończyła się sytuacja z pociągu? Mama z synkiem wyszli na chwilę z przedziału i chwilę rozmawiali spokojnie. Chyba wszystko sobie wyjaśnili, bo potem wspólnie opowiadali sobie zabawne historie ;)
Na koniec cytat z jednego z piękniejszych filmów, który widziałam ostatnio
-Co teraz czujesz?
-Wstyd.
-To dobrze.
-To dobrze, że się wstydzę?
–To dobrze, że wiesz, co czujesz.
M. Koterski “7 uczuć”